Dzień
zapowiadał się na jeden
z tych, w których
niezrównaną
przyjemnością dla
zmarzniętych
stóp
byłoby przytulenie się
do kafelek ogrzewanych przez ogień
w kominku. Skończyło się na dywanie wylegiwaniu, a nasze stopy
ogrzewały spóźnione
promyki
słoneczne.
Gdy świeci słońce, miejsce kojarzy mi się z babską
herbaciarnią; zmierzch jest dla par główkujących nad szachownicą,
po zachodzie przy barze gromadzą się faceci puszczający Rammsteina
i pijący niszowe rodzaje piwa, o których nie mam pojęcia. To
strefa wolna od fajek, butów i nienawiści. Butów, bo jeśli
wychylisz
fiolkę pełną
Felix Felicis, trafisz
na nieokupowany kącik schowany
przy oknie.
Jest
dywan, są poduchy.
Możesz
wylegiwać się na bosaka i
czekać, aż zaparzy
się w czajniku inny rodzaj płynnego szczęścia.
The day was going to be one of those, when you get cold feet and your feet are actually cold. It turned out quite splendidly - tea is always a good idea. My photographer and I moved our butts to visit one of those places, where in my point of view girls drink tea during the daytime, couples play chess when the Sun is setting and guys drink beer in the evenings. Of course it's not a principle.
The place is called Teoria. You should come. The appetite grows with what it feeds on - and you will intend to do it again and again.. and again.
- To ja herbatkę poproszę.
The place is called Teoria. You should come. The appetite grows with what it feeds on - and you will intend to do it again and again.. and again.
więcej o zespole tutaj
- To ja herbatkę poproszę.
- Eee, a może piwka, wódeczki?
-
Dziękuję, nie pijam piwa c:
-
?.. To co ty, weganką jesteś?