- Posłuchać Dynasty
w tym klubie (praktycznie samo centrum Katowic, więc nie wstawiam namiarów na dojazd).
- Zobaczyć, czym jest owy maraton fitness na Bażantowie (korci mnie przez samą nazwę, żeby wpaść); na ulicę Pijarską z dworca PKP w Katowicach można dojechać tak.
- Przebrać się za wampira (.... o ile ktoś tęskni za Halloween) i w Światowidzie "poimprezować". Nasze Miasto najwyraźniej nadało nowy sens pojawieniu się na seansie filmowym. Teraz to jest impreza. 7,6/10 na filmweb.pl ? Uczta dla kinomana. Światowid ma miejscówkę tutaj
- Porechotać z Asią. Nie ukrywam, Kabaret Hrabi zalicza się do nielicznych które mnie bawią. Ta kobieta wręcz inspiruje. Problem w tym, że bilety są dość drogie (od 60zł) i trzeba jechać do Sosnowca. Teatr Zagłębia znajduje się na ulicy Teatralnej i z centrum można dojechać tak.
Niestety w żadnym z tych miejsc nie miałam przyjemności pojawić się osobiście, dlatego własnego osądu czynić nie powinnam. Poniżej skrawek gazety, który może przyczyni się do odkrycia czegoś nowego na Górnym Śląsku. O tym właśnie jest ten blog.
